ŚREDNIOMIEJSKO: O MIASTACH, KULTURZE I INNOWACJACH PISZE MAGDALENA KUBECKA

Antykawiarnia

qSFDk9B5XuA

Miejsce spotkań, pracy, nauki, rozrywki, odpoczynku albo lansu – czyli podobnie jak w tradycyjnej kawiarni, tylko zamiast kupowania kawy i ciastka, kupuje się tutaj czas. Pomysł na „anticafe” zrodził się w Moskwie w 2011 roku, obecnie jest bardzo popularny w miastach ukraińskich, białoruskich, rosyjskich i wędruje na zachód i południe. Antykawiarnie otwierają się w Paryżu, Londynie, Bukareszcie czy Taszkencie. Miałam okazję odwiedzić antykawiarnię „Time-out” w białoruskim Witebsku i porozmawiać z jej założycielami. Podkreślają, że od momentu otwarcia ta przestrzeń cały czas definiuje się i kształtuje na nowo, pod wpływem ludzi, którzy z niej korzystają. Jej podstawowa cecha to elastyczność. To już drugie tego typu miejsce w 340-tysięcznym mieście. Opłata jest symboliczna (tym antykawiarnie różnią się od przestrzeni coworkingowych otwieranych w wielu miastach), można tu przyjść na godzinę lub na dobę (miejsce działa 24 h), prosto z ulicy lub rezerwując wcześniej czas. Do dyspozycji jest duża przestrzeń, pufy, fotele, krzesła, duży stół i małe stoliki – wszystko mobilne; ekspres do kawy, lodówka, naczynia; sprzęt – komputer, drukarka, projektor, konsola do gier; sieć wi-fi. Można tu znaleźć cichy kąt do pracy albo przestrzeń do kilkuosobowej burzy mózgów. Wiele osób przychodzi na wspólne gry, to jest chyba najpopularniejsze w antykawiarni. Czy coś takiego może sprawdzić się w Polsce? A może już działa jakaś antykawiarnia?

anticafe vitebsk fot. A.Boroda

 

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 23 listopada 2014 by and tagged , , , , , .